niedziela, 25 sierpnia 2013

We'll die alone

Cause I'll break off my own arms

Innego życia niż to w zamku nie zna, bo w tym miejscu nadano mu nawet imiona. Wychowywał się w szkole, to jest jego dom, z którym wiążą się wszystkie dobre i gorsze wspomnienia.
Nie miał ambicji odszukania i poznania swojej biologicznej rodziny, nawet specjalnie o nią nie wypytywał. Dla niego matka i ojciec to ludzie, którzy go porzucili, bo jego paznokcie nie były ludzkie i nijak nie dało się ich przyciąć, albo spiłować.
Od dziecka odnajdywał się nie tylko w murach zamczyska, ale również wśród innych mutantów. Pracowników szkoły traktował jak rodzinę, po lekcjach biegał po korytarzach za nic mając zakaz takich ekscesów, albo przesiadywał w kuchni i rozbawiał pracujące tam kucharki, przez co niejednokrotnie zupa była nieposolona. Z uczniami też był w dobrych stosunkach, chyba każdy kojarzył tego roześmianego dzieciaka, albo chociaż raz pomylił go z dziewczynką.
Czas w szkole przebiegał mu całkiem znośnie, odkrywał co umożliwiała mu mutacja i chłonął wiedzę jak gąbka.
Wcale nie ciągnęło go tam, na zewnątrz. 

Sharpen my bones

Jako nastolatek panował prawie całkowicie nad swoimi zdolnościami i ciałem, więc z tego korzystał. Straszył nowych uczniów lub pracowników wykręcając swoją głowę pod dziwnym kątem, albo schodząc ze ściany jakby nigdy nic i nagle przecinając im drogę. Badając reakcję bawił się przednio, ale zupełnie nie potrafił pojąć dlaczego większość wydawała się smutna, a przecież była w tak bezpiecznym i sprzyjającym rozwojowi miejscu. Zaczął więc starać się wszystkich poznać, zrozumieć.
Dużo rozmawiał z personelem, nowymi uczniami, poznawał ich historie, obawy, ale o sobie nie miał za dużo do opowiedzenia. Niewiele przeszedł, bo od zawsze był chroniony przed światem.
Zaczęło go ciekawić co jest na zewnątrz, chciał sprawdzić czy świat rzeczywiście potrafił być tak okrutny.
Któregoś wieczora udało mu się wymknąć, to była jego jedna, jedyna noc poza zamkiem i nie wspomina jej zbyt dobrze. 
Zwyczajni ludzie nie potrafili zaakceptować tych odstępstw od normalnego wyglądu, które niewątpliwie posiadał. Sprawili, że przestał wątpić w ich okrucieństwo.
Gdy tylko wrócił do zamku postanowił, że już nigdy nie zdecyduje się go opuścić. 

Stab you once for each time I thought of you

Nigdy nie narzekał na swoje życie, ba, zaczął nawet cenić to, że był od zawsze chroniony przed ludźmi i światem zewnętrznym. Wiele złego go ominęło, bo gdyby został z biologicznymi rodzicami to jego życie pewnie nie przebiegłoby wyłącznie na nauce, ale byłby zmuszony ciągle uciekać, chować się, nie miałby szans na normalne funkcjonowanie.
Lubi swoje bezpieczne życie, wśród tych, którzy go rozumieją, nie wyśmiewają i nie wytykają palcami.
Dzięki temu, że mieszkał w zamku szybko wszystko opanował, a nawet ostatnio zamiast chodzić po ścianach i straszyć innych mutantów zaczął doskonalić się w sztuce lewitacji, do której zdolność odkrył u siebie całkiem niedawno. Tylko że nie radzi sobie z tym całym unoszeniem się zbyt dobrze, szybko się męczy, więc zdarza mu się spaść z większej lub mniejszej wysokości.
Jest dobrze mu, bezpiecznie. Oprowadza nowych, którzy go zainteresują i stara się czerpać z ich wspomnień oraz przeżyć, więc nie ma powodów do tego, by znowu wymknąć się poza zamek. 

  J  O  S  E  
Jose Natanael
Nie ma rodziny ani nazwiska.
Najprawdopodobniej ma siedemnaście lat.
Zajmuje pokój numer 14.
Jest nienaturalnie chudy. Ma długie i twarde paznokcie oraz zaostrzone zęby. Jego ciało jest niezwykle elastyczne. Może wyginać swoje kończyny pod najróżniejszymi kątami, jeśli przesadzi zdarza mu się połamać którąś kość.
Chodzi po ścianach i czasami udaje mu się lewitować.
W szkole zna prawie wszystkich, a jeśli ktoś jest nowy to chętnie go przestraszy.
Jeśli kolejna osoba pomyli go z dziewczyną to chyba się schowa w szafie i nigdzie nie wyjdzie.


[Kartę publikuję po raz drugi, bo tamtego bałaganu nie byłam w stanie ogarnąć.
Zdjęcia wszystkie z wyjątkiem drugiego stąd, a teksty po angielsku to fragment piosenki Marilyna Mansona - Into The Fire.
Ostatnia aktualizacja: 25.08.2013 ]

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

[witam serdecznie! ;]]

Rosalie.

zniknij pisze...

[Tak, tak, tak! Świetna postać, świetne zdjęcia, świetna karta.]


Kyle

Unknown pisze...

[jak już mam nową KP(na stronie głównej) zapraszam do wątku]

Rosalie.

cisza. pisze...

[Wątek z chęcią :) Jak podsuniesz jakiś pomysł, to mogę zacząć.]
Tom

Mitch Lucker, the King. pisze...

[To niech będzie Jose, Teddy raczej nie jest jeszcze gotowy na jakieś traumy. Hm, a pomysł? Tak, z nimi u mnie ciężko.]

Grimshaw.